Strona główna | Mapa serwisu
 
WITAMY NA STRONIE


Big Cyc
Strona główna > Polskie > Big Cyc

Big Cyc

Ballada o smutnym skinie

  A                A4     D2            A
Skin jest całkiem łysy, włosków on nie nosi
Glaca w słońcu błyszczy jakby kombajn kosił
Pejsów nie ma skin, kitek nienawidzi
Boją się go Arabi, Murzyni i Żydzi
Najgorsza dla skina jest co roku zima
Jak on ją przetrzyma, przecież włosków nima

      E             A       fis          E
Ref: Nałóż czapkę skinie, skinie nałóż czapkę
     Kiedy wicher wieje, gdy pogoda w kratkę
     D               E      A
     Uszka się przeziębią, kark zlodowacieje
     Resztki myśli z mózgu wiaterek przewieje

Mamusia na drutach czapkę z wełny robi
Nałożysz ją skinie gdy się chłodniej zrobi
Wełna w główkę grzeje, ciepło jest pod czaszką
I komórki szare wówczas nie zamarzną

Nasz skin był odważny, czapki nie nałożył
Całą zimę biegał łysy, wiosny już nie dożył
Główka mu zsiniała, uszka odmroziły
Czaszka na pół pękła, szwy wewnątrz puściły

Ref...


Berlin Zachodni
  C         F
Jakaś karafka, stary zegarek
Trzeba zarobić te parę marek
Renta, stypendium, wyżyć się nie da
Tu kupisz tam sprzedasz nie weźmie cię bieda
   G  G  A  B  C } x3 
  G  A  B  C } x2

Ref:
        C        F
 Berlin Zachodni, Berlin Zachodni
      C   F
 Tu stoi Polak co drugi chodnik
   G        a
 Za każdym rogiem czai się Turek
           F         C
 Sprzedasz mu wszystko, tylko nie skórę   } x2

Pilsnera wypić trzema łykami
Opylić fajki, kupić salami
Gdy Polizei to dawać chodu
Wrócisz do kraju będziesz do przodu
A w jeden dzień zarobisz tyle  }
Co górnik w miesiąc w trudzie i pyle } x2

Ref:

Nasza bieda nas rozgrzesza
Polski handel, trzecia rzesza
Jedzie pociąg, koła stukocą
Parowóz gwiżdże, baby się pocą
Przemytnicy i celnicy }
Czyli orgazm na granicy } x2

Ref:


Guma
Fis
Jacek i Agatka
 H               Cis
poznali się w szkole
ona była  dobra z matmy
a on pił jabole
Pani z matmy powiedziała
ćwicz z nim geometrię
poćwiczyli na tapczanie
linie równoległe
  B
Gdy matury nadszedł czas
   Dis
Brzuszek się pojawił
 Gis
Jacuś nogi wziął za pas
  Cis
dziecko jej zostawił
ref:
  H          Fis          Gis          Cis
 Załóż gumę na instrument o, o, o, o, je, je, je x4
Zdzisiek z chłopakami
mieli wolny wieczór
chcieli trochę się zabawić
i upić co nieco
Poszli do agencji
a tam pięć panienek
kładziesz na stoliku stówę
i robisz numerek
Po tygodniu już biegali
wszyscy do przychodni
bo kaktusy im wyrosły
pod rozporkiem spodni





Na zadupiu
 Cis               b
Burmistrz Zenek Śpiewankiewicz
dis               Gis
Czerstwy burak z rudą brodą
Lubi wódę pić wiadrami
I podrywać piekarzową
Pan komendant twardy facet
Bezlitosny i surowy
Chodzi nago po mieszkaniu
Bo zamieszkał z dzielnicowym
        Cis             Fis  Gis   Cis   Fis Gis
Ref: W małych miastach na zadupiu, o, o, o,  o
     Życie toczy się leniwie, o, o, o, o
     Tutaj wszyscy wszystko wiedzą, o, o, o, o
     U nas musisz żyć uczciwie, o, o, o, o
Na pokerze u proboszcza
W poniedziałek po kolacji
Dyskutują ważni z miasta
O pieprzonej demokracji
Kiedy na nich wszystkich patrzę
To się wściekłość we mnie wzbiera
Ale czuję, że niedługo
Będę czwarty do pokera
Ref...







Słoneczny patrol

H              gis
Kiedy na plaży upał się zdarzy
cis              Fis
A słońce mocno ciało przysmaży
Słoneczny patrol tak dla ochłody
Będzie na wydmach proponować lody
E                  Fis
Kiedy na plaży skaleczysz się w nogę
H                  gis
Słoneczny patrol szybko ci pomoże
E               Fis
Piersi Pameli zlikwidują stres
 H                     Fis
Będziesz z rozkoszy zawodził jak pies
      H    gis cis Fis
Ref: Patrol              }
     Słoneczny patrol    }
     Słoneczny patrol    }
                H    Fis }
     Słoneczny patrol    }x2
Słoneczny patrol tonąć dla nich warto
Pamela rozpustna wykona usta - usta
Para smukłych ud będzie niczym cud
Kiedy je popieścisz, w slipy się nie zmieścisz
Jeśli organizm odprężyć chcesz
Zobaczyć raz rekina grzbiet
Słoneczny patrol da ci znak
Że na przygodę nadszedł czas
Ref:
  H         gis    cis    Fis
Sło, sło, sło, słoneczny patrol x4
Ref...
 
Świat według Kiepskich
Fis                    b             H            h
W Kiepskich świecie, kiepskie sprawy, marne życie i zabawy
Fis          Gis        Cis
Są codzienne awantury, nie ma dnia bez ostrej rury
Ojciec biega na bosaka, jest zadyma i jest draka
Nikt nikomu nie tłumaczy, by spróbować żyć inaczej
      Fis         B           H                Cis
Ref: Pa, pa, pa, pa, pa, pa, to jest właśnie Kiepskich świat
     Pa, pa, pa, pa, pa, pa, Kiepskich życie, Kiepskich świat
Są nadzieje i miłości, są zwycięstwa i radości
Są skandale i hałasy, na tapczanie wygibasy
Choć problemy są kosmiczne, jest tu całkiem sympatycznie
To jest właśnie Kiepskich życie, zobaczycie, uwierzycie
Ref: Pa, pa, pa, pa, pa, pa, to jest właśnie Kiepskich świat
     Pa, pa, pa, pa, pa, pa, Kiepskich życie, Kiepskich świat
     Pa, pa, pa, pa, pa, pa, to jest właśnie Kiepskich świat
     Pa, pa, pa, pa, pa, pa

Wielka miłość do babci klozetowej
   C
Pokochałem klozet - babcię
   G
Miała lok i czarne kapcie
   F           G
Brudny fartuch, sztuczną szczękę
   C
Obiad gotowała z wdziękiem
Znała parę modnych chwytów
Była mistrzem emerytów
Na koszulce napis wielki
"Bobby, Bobby super baby"
Ref:         F        G     C           a
 Najlepsza na świecie jest miłość w klozecie
       F        G    C
 A każdy szalet jest pełen zalet
 Ani w PZU, ani w PKP
 I tylko, tylko w WC
Klient zżygał się na ścianę
Wszystkie kible są zapchane
I pijaczek urwał spłuczkę
Jakiś pedał przyszedł z wózkiem
Żaba skacze w umywalce
Proszę się podcierać palcem
A z sufitu woda kapie
Jako sedes ścierny papier
Ref:
Miłość, miłość między nami
Miłość między fekaliami
Miłość babci klozetowej
I chłopaka z podstawowej
Piękna, dzika i wspaniała
Niezbyt jednak długo trwała
Cudny klimat szybko trzasł
Bo załatwił wszystkich nas  Ref:



Zbyszek kieliszek i koleżanka szklanka

F                B    C    F                    B    C
Spotkali się pewnego ranka: Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka.
Często na stole się całowali między musztardš i rogalami.
Zbyszek Kieliszek był goœć z kryształu, a ona Szklanka całkiem zwyczajna.
Wszyscy w kuchni o tym mówili, nie do przyjęcia był to mezalians.
"Kieliszek jest z arystokracji" - krzyczał widelec do cukiernicy.
"Żywot szklanki proletariacki" - szepnšł majonez do polędwicy.
Lecz miłość była to szczera bardzo, chociaż kryształy szklankami gardzš.
Na nic dysputy o czyjejś randze, życie skończyli na balandze.
       F         C     d     B    C
Ref: Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka x2
       F5        C5    D5    B5       C5
     Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka x2
Kieliszkiem rzucił ktoś o ścianę, Szklankę rozbito na dywanie.
Morał z tego jest właśnie taki: wszystko się tłucze, a głównie szklanki.
Spotkali się pewnego ranka: Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka.
On lubił wódkę, a ona wino, dobrze im razem ze sobš było.
Ref:
     Zbyszek Kieliszek, koleżanka Szklanka x4













WPISZ SIĘ DO KSIĘGI GOŚCI!!! DODAJ WPIS POKAŻ WPISY